„Lato, wyjazdy, mnóstwo wolnego czasu, same przyjemności - na to czekają dzieci i dorośli. Przerwa od obowiązków potrzebna jest każdemu - również przedszkolakowi i uczniowi. Rodzice najczęściej rezygnują z dodatkowych zajęć w czasie wakacji, ferii i nie ma w tym absolutnie nic złego, ale pełnię sukcesu terapii logopedycznej zapewnia między innymi jej ciągłość” - mówi neurologopeda Monika Kibart, która na co dzień pracuje z dziećmi w wieku szkolnym i przedszkolnym.
Marzena Kaczmarek: Czy warto ćwiczyć z dzieckiem w czasie wakacji?
Monika Kibart: Zdecydowanie! Ciągłość terapii to jeden z warunków jej skuteczności. Logopeda na pewno ucieszy się, że ćwiczysz z dzieckiem w czasie lata.
Marzena Kaczmarek: Jak można ćwiczyć w podróży?
Monika Kibart: Podróżując autobusem, pociągiem czy samolotem możesz wykonać:
- ćwiczenia oddechowe (nadmuchiwanie balonów, dmuchanie na wiatraczek, zdmuchiwanie z dłoni kolorowych piórek, chuchanie na szybę – pamiętajcie jednak o wdechu nosem i długim, równomiernym wydechu ustami),
- ćwiczenia narządów artykulacyjnych, czyli warg, języka, podniebienia (przyda się małe lustereczko), które dzieci bardzo lubią i świetnie się przy tym bawią: naśladowanie chrapania, ziewania; oblizywanie ust, podniebienia, zębów; dotykanie czubkiem języka do podniebienia, liczenie czubkiem języka zębów górnych i dolnych, poruszanie językiem po dnie jamy ustnej, kierowanie języka do kącików ust, cmokanie, kląskanie; wysyłanie całusów, układanie ust w dzióbek i rozciąganie ich w uśmiech, parskanie (do każdego ćwiczenia możecie wspólnie wymyślać historyjki, czy pomocne określenia, np. język to huśtawka, która unosi się raz w górę, raz w dół (unoszenie języka do wargi górnej i opuszczanie na dolną),
- ćwiczenia słuchowe i głosowe – naśladowanie dźwięków otoczenia; zabawa „Co słychać?” - maksymalnie skupiamy się na docierających do nas dźwiękach i opowiadamy sobie, co słyszymy, co jest głośniej, co ciszej, co blisko, co daleko; znajdowanie rzeczy w otoczeniu zaczynających się daną głoską, np. k (koła, kłosy, korytarz); recytowanie wierszyków.
To, jakie ćwiczenia wybierzecie w dużej mierze zależy od rodzaju podróży i współpasażerów, jednak warto znaleźć sposób i wykorzystać ten czas z korzyścią dla dziecka.
Monika Kibart: Jeśli zostajesz z dzieckiem w domu – nie musisz obawiać się karcącego wzroku współpasażerów, więc masz większe możliwości – niech będzie głośno, radośnie, kolorowo!
W domu nie ogranicza Was niemal nic, więc śpiewajcie głośno piosenki, naśladujcie odgłosy otoczenia, a ćwiczenia artykulacyjne wykonujcie przy dużym lustrze.
W domu możemy wykonać również szereg ćwiczeń oddechowych, których nie da się zrobić w autobusie.
Polecam: dmuchanie baniek mydlanych (pamiętajcie o wdechu nosem), przenoszenie słomką papierowych elementów na planszę (np. wycięte listki przenosimy na planszę z drzewem; wycięte kwadraciki przenosimy z jednego talerzyka na drugi), rozdmuchiwanie piórek, dmuchanie na piłeczkę ping-pongową i urządzenie wyścigów na dywanie lub pokonywanie toru przeszkód. W domu możecie też urządzić zabawy słuchowe, np. wkładanie do pudełka rzeczy, których nazwy kończą się lub rozpoczynają się daną głoską, rzeczy, których nazwy składają się z dwóch sylab itp.
W wakacje warto, a nawet należy ograniczyć dziecku tablet, telefon, komputer i telewizję. W podróży lepiej powygłupiać się wspólnie niż patrzeć na osobne monitory!
Wywiad przeprowadziła Marzena Kaczmarek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz